Pijący ojciec jest tchórzem i jest bohaterem, w tym, że jako nastolatek wytrzymał i przeżył wywózkę na Sybir, a w niej chowanie dziesiątek i setek ciał bliskich i kolegów…
Manipulująca ciszą mama jest tchórzem i bohaterką, w tym, że jako dziecko wytrzymała porzucenie swojej własnej mamy…
Chwiejna w reakcjach mama jest tchórzem i bohaterką, w tym, że jako dziecko przeżyła wybuchy taty i cykliczne groźby zabicia się mamy…
Dziecinna mama jest tchórzem i jest także bohaterką, w tym, że jako dziecko zajmowała się swoim młodszym rodzeństwem i dała radę…
Każdy z nas niesie w sobie tchórza i bohatera.
Każdy z nas dokonał rzeczy niemożliwej, przeżywając jako dziecko swoje własne, mniejsze i większe mrozy, tornada i wichury.
Każdego z nas można by ocenić jednopłaszczyznowo, dualnie i surowo.
Wielu z nas można by zamknąć w słowie: „tchórz”, „niedojrzały”, „słaby”…
Ten tchórz jest i bohaterem…
Ten niedojrzały kiedyś już być może dojrzały był… a nawet za dojrzały jak na swój wiek…
Ten słaby musiał być silny…
Stać nas na więcej niż pływanie po płyciźnie.
Wierzę, że stać nas na zobaczenie całości.
I góry i dołu…