x

Spojrzeć w lustro

Chcielibyśmy szybko i komfortowo
Skoro tajskie mogę mieć na stole w 15 minut, 
579 kanałów świata za jednym pstryknięciem, 
spodnie z Zalando w 24h, 
a zakupy spożywcze w dwa dni… 
to ile zajmie praca nad sobą? 
Ile zajmie patrzenie na tą cholerną prawdę? 

Potrafimy już wszystko…
latać na księżyc…
i posługiwać się kryptowalutą. 
A spojrzeć w lustro nie potrafimy…
Nie, tak by patrzeć – odgarnąć włosy, poprawić makijaż, czy ogolić brodę – ale tak, by WIDZIEĆ. 

Co widzisz w swoich oczach? 
Widzisz je wszystkie? 
Widzisz ich wszystkich? 
Widzisz tamten ból, który dziś blado iskrzy Twoim spojrzeniem? 
Kiedy zastanawiasz się: „dlaczego mi tak trudno… znowu…”
Kogo wtedy tą buzią widzisz?
Siebie? 
Czy babcię, która w żalu, czekała na lepsze czasy? 
Dziadka, który wychodząc na front szlochał rozdzierającą tęsknotą, a kiedy wrócił, w jego sercu było już głucho… duch został tam, poległy. 

To gdzie ta prawda? 
W ich historiach i opowieściach życia, 
utkanych niczym nić pajęcza. 
A ich cząsteczki w Tobie. 
Odzywają się, żeby przypomnieć…

„Witaj, jestem żalem po stracie Twojej babci. Dziś pukam do Ciebie, bo od lat, pałętam się bez domu… nikt mnie nie utulił. Nikt wcześniej nie chciał nawet mnie uznać. Proszę, spójrz mi w oczy. Tak staniemy się równi. Wtedy będę mógł odejść, w pokoju. Życząc dalej Tobie i wszystkim przyszłym pokoleniom tego rodu, dobrego życia…”

Wdech i wydech. 

Praca nad sobą jest dzierganiem. 
Ręcznie wykonanym haftem splotów przędzy przekazów. 
Nie paczką z Ali Express. 
Tutaj skrótów nie ma. 

Więc przestań udawać. 
Przed światem, ale i przed sobą. 
Przede wszystkim, zawsze, przed sobą. 

Jak jest? 
I gdzie potrzebujesz dla siebie inaczej? 
Wiesz to? 
Rozpoznajesz? 

Powiedzieć to na głos, to pozwolić na rozpad. Tak. I wydaj na niego wewnętrzną zgodę. 
Bo prawdziwa transformacja daje przyzwolenie na śmierć…
by odrodzić się, życiem. 

Marianna Gierszewska

Mamo syna:

  1. Pamiętaj, że jesteś pierwszą kobietą w jego życiu. Wasza więź jest niezwykła – i rozkwita w niepowtarzalnych zależnościach. Twoje widzenie syna sercem, otwiera mu bezpieczną drogę poznania i zrozumienia ciepła, emocjonalności, wrażliwości i miękkości kobiet. 
  1. Podstawą jest to, co w relacji między Tobą, a ojcem syna: 
  • nie będziesz potrafiła zobaczyć syna do końca, bez wypracowania wewnętrznej zgody na ojca dziecka – niezależnie od finału Waszego uczucia, Twój brak szacunku do taty syna, pokazuje małemu ile w nim samym jest wartości
  • niewyrażona złość mamy na tatę, będzie: –  złością syna na samego siebie, – problemem z jego poczuciem przynależności („skoro męskie jest złe, ja jestem zły”), – poczuciem odcięcia od siebie, – tym, czego syn następnie będzie potrzebował w swoich partnerkach. Będzie szukał złości kobiety na mężczyznę, którą zna z relacji mama – tata. 
  1. Puść. 

Przy kobietach systemowo pracuje więcej ciężaru niż przy mężczyznach. 
To zależność związana z ciążą, porodem, ale i całą emocjonalnością, która jest przy mamie…
Jak się tego wzajemnego z mamą ciężaru pozbywamy? 
Poprzez przejście w ramiona taty. 
Chłopak, wędrując między strefami wpływów mamy i taty, ostatecznie zostaje (odwrotnie do dziewczynek) przy tacie. 
Przy nim poznaje swoje granice, uczy się siebie, rozpoznaje ruch zdobywania, osiągania, dyscypliny, zintegrowanej agresji, stabilności, waleczności, spokoju i wytrwałości… 
Młody, przy ojcu przeciera swoją ścieżkę do zostania mężczyzną. 
W nim, jak w lustrze, odbija swoją tożsamość. 
Mężczyzn, którzy przez mamę trzymającą, dominującą, dźwigającą, lub złą na ojca, nie mogą dojść w jego ramiona, poznasz po: 

  • złości na kobiety
  • agresji / przemocy 
  • ruchu wiecznego „piotrusia Pana” 
  • nałogach 
  • oddalaniu się w związkach od swojej kobiety 
  • stanach lękowych / depresyjnych
  • szarpaniu się ze sobą / w decyzjach 
  • potrzebie bycia zaopiekowanym w związku jak przez mamę 
  • niewychodzeniu do partnerstwa wcale 

… każdy z tych ruchów (a jest tego jeszcze więcej) to niemy krzyk: „potrzebuje do męskiego! proszę!”… 

DROGA DO OJCA PROWADZI PRZEZ RAMIONA MAMY – dlatego nie trzymaj syna. To NAJWAŻNIEJSZA rzecz, jaką przyjdzie Ci dać temu młodemu mężczyźnie. 

A co, kiedy ojca nie ma? 

Wtedy puść syna do świata. Niech jeździ, poznaje, smakuje, niech szuka siebie, niech chodzi na zajęcia dodatkowe, niech się myli, ściera, nich poznaje własne limity. Pójście do świata, to symboliczne pójście do ojca. 

  1. Bądź tylko mamą i aż mamą. 

Po punkcie 3, ten musi być 4… Wiele kobiet próbuje być i matką i ojcem. Przyczyn tej dynamiki jest cała masa: 

  • systemowy brak zaufania do mężczyzn, 
  • nieobecny ojciec dziecka, 
  • poczucie niezaangażowania drugiej strony, 
  • systemowa potrzeba dźwigania przez kobietę 

Nie dasz rady być i jednym i drugim. Te, które próbują, kończą jako karykatura dwóch ról. Kiedy kobieta próbuje dać z męskiego, zajeżdża się… traci cierpliwość, krzyczy, jest zmęczona… Skup się na byciu mamą. To wielka, wspaniała rola. 

I, uwierz mi, wystarczająca! 

  1. Mamo, pamiętaj o sobie. Wszystko, co robisz dla siebie, uczy syna rozumienia i cenienia kobiecych jakości : dziś patrzy na Ciebie, patrzy czy potrafisz dawać, ale i brać… dziś patrzy, jak Ty zasilasz swoją kobiecość: pójściem do fryzjera, na zakupy, spacer, jogę, paznokcie, czy kawę – za kilka lub kilkanaście lat, dzięki Tobie, będzie naturalnie pozwalał zasilać się swojej kobiecie, z tego co żeńskie. Bo będzie rozumiał, że każda kobieta, żeby dawać z lekkości, musi naładować najpierw siebie. 
  2. Uważaj, żeby syn nie został Twoim partnerem. To szczególnie częste tam, gdzie trud między mamą a tatą, lub gdzie mama jest sama. Co robić, żeby się tak nie stało? 

a) puszczać syna do ojca / do świata 

b) rehabilitować relacje z ojcem dziecka

c) rehabilitować relacje z własnymi rodzicami – wtedy od syna nie będziesz wymagać więcej, niż jest w stanie Ci dać.

  1. I pamiętaj! Robisz zawsze wystarczająco. Jesteś najlepszą mamą dla swojego syna. Kochaj się. I doceniaj. Zawsze.

Marianna Gierszewska

Mamo córki:

  1. Pamiętaj, że jesteś pierwszą, najważniejszą kobietą w jej życiu. Twoje widzenie córki sercem, pozwoli jej widzieć samą siebie. Swoim tonem, gestem, delikatnością, uczysz ją… jak to jest, być kobietą. 

Lekkie to, czy ciężkie?
Mozolne, czy przepełnione miękkością?

  1. Mamo, to Ty jesteś lustrzanym odbiciem żeńskiej tożsamości swojej córki. 

Młoda, znajdując przynależność, będzie odpalała ruchy: „ja taka jak Ty mamo”; „ja tak jak Ty mamo” – dlatego najlepsze co możesz zrobić, to dbać o siebie, o swoje relacje, rozwój i szacunek. 

  1. Twoja relacja z ojcem Waszej córki jest niezwykle ważna. Niezależnie od finału Waszej miłości, musisz wykonać pracę, by do serca wpuścić zgodę na tego człowieka. Dlaczego? 
  • wszystko to, co niewypowiedziane i nieprzeżyte przez Waszą dwójkę – mała weźmie na siebie, lub do swoich relacji 
  • niewyrażona złość na mężczyzn matki, będzie następnie złością córki na mężczyzn 
  • to, czego nie zaakceptujesz w jej ojcu, będzie tym, co następnie nazwiesz „okropnymi cechami” w córce 
  • nienawiść do ojca córki, powoduje, że mała musi się odciąć od połowy siebie – by przynależeć. Tracąc kontakt z połową siebie, traci kontakt ze swoim sercem i zasobami. 
  • nienawiść do ojca córki, powoduje, że nie jest on w stanie symbolicznie zasilać tym, co jako ojciec niesie dla dziecka: mocą, odwagą, siłą, konsekwencją, dyscyplina, granicami, wyrażaniem się… – pamietajmy, że DROGA W RAMIONA OJCA PROWADZI PRZEZ RAMIONA MATKI – jeśli ona trzyma i nie puszcza przez własne żale i pretensje, zabiera dziecku możliwość poznania siebie i swoich jakości w pełni. 
  1. Uważaj, by Twoja córka nie stała w roli Twojej matki, nienarodzonej siostry, czy przyjaciółki. Uzdrawiaj i rehabilituj drzazgi z tamtego czasu. Twoje niewypracowane deficyty, będą próbowały przedostać się do Twojej relacji z córką, albo też, spowodują, że nie będziesz mogła widzieć jej jako  swojego dziecka – będziesz od niej oczekiwać, jak od zupełnie innej roli. 
  2. Szanuj los swojego dziecka. Pozwól dokonywać jej wyborów i pozwól jej się mylić. Pozwól jej doświadczać i odkrywać swoje nowe definicje. Boisz się o nią? Sprawdź ile z tych lęków jest Twoimi własnymi… przyniesionymi jedynie na córkę. Co i gdzie z przeszłości boli? Jakie porażki, odrzucenia i niedokochania? Sprawdź, czy możesz się nad tym pochylić, sama. 
  3. Córka na życie, inaczej niż syn, systemowo zostaje pod Twoją strefą wpływów. Ale zanim pod nią zostanie, leci w ramiona ojca / świata. Pozwól na to. Nie zakleszczaj. Nie przytrzymuj. Im więcej wolności tu dasz, tym z większą lekkością wróci do tego, co z żeńskiego. 
  4. I pamiętaj! Robisz zawsze wystarczająco. Jesteś najlepszą mamą dla swojej córki. Kochaj się. I doceniaj. Zawsze. 

Marianna Gierszewska






Nasze Social Media