July 11, 2021
Żyjemy w desperackim czasie pragnienia komfortu. Chcemy za wszelką cenę, chcemy szybciej, chcemy ponad swoje siły, ponad określony w naszym życiu czas.
Myślimy, że „więcej”, zapełni „mniej”, że jeśli gdzieś będziemy się nachapywać,
może uda się zalepić głód z innego miejsca.
Pusty żołądek nie najada się pełną buzią.
Puste serce, nie najada się pełną głową.
Żyjemy w czasie wygodnych prawd. Lubię na to mówić pół – prawdki.
Takie pół – prawdki znajduje na social mediach …
W wierzeniach o rzeczywistości spotykanych przeze mnie na warsztatach kobiet …
W opiniach i przekonaniach społeczeństwa …
Bo wygoda kusi.
Zostawia z przyjemnym poczuciem, że może wszystko jakoś samo się rozwiąże.
Że może na dobrą sprawę, my nie musimy robić nic.
Takie już jest życie, taki jest los …
Pół – prawdki na social mediach, mają jedno, bardzo konkretne zadanie:
powiedzieć coś mądrego, ale i dogodnego jednocześnie. Powiedzieć coś co zdefiniujemy jako „głębokie”, ale znów nie ZA głębokie, żeby ludzie się nie przestraszyli. Żeby klikało się tak, jak było zaplanowane. To wygodne prawdy, które podpowiadają jak:
„uspokoić się w 3 krokach”,
„jak kłócić się mądrze w pięciu”,
„jak odnaleźć wewnętrzny spokój w 10 min”,
„jak skutecznie zmotywować się do pracy”,
lub jak „radzić sobie z trudnymi emocjami” …
Ponieważ nikt nie sugeruje odwijania przyczyn, szukania blokad, zastojów i zatrzaskujących Cię wierzeń – bierzesz taką wygodną pół-prawdkę, bo przecież – jak wspominałam wcześniej: komfort i sterylność emocjonalna to znak rozpoznawalny naszych czasów…
I dalej, tą pół – prawdkę wklejasz w swoje życie. Starasz się więc skorzystać z podanych pięciu rad, na mądre kłócenie:
– stawiasz na jasną komunikację
– nie obwiniasz, mówiąc jedynie o swoich uczuciach i doświadczeniach
– słuchasz i pozostajesz otwarta na drugą stronę
– kiedy czujesz, że zaczynasz się gotować, prosisz o przestrzeń i chwilę dla siebie
– szukasz wspólnego punktu widzenia, który umocniłby Wasze: RAZEM
Ale kiedy okazuje się, że to wciąż nie działa, mówisz:
Bo on jest …
Bo nasz związek jest …
Bo w naszym przypadku to …
Bo on mnie nie …
Potem innym powtarzasz, że próbowałaś, ale niestety – „u Was tak łatwo się nie da, bo …”
Zostaje więc tak jak jest. Między Tobą a nim. Między Tobą a nią.
Bo według wygodnej prawdy, zrobiłaś już wszystko.
Według wygodnej prawdy, to wina pecha, losu i złego partnera.
Według wygodnej prawdy nie masz wpływu na nic.
Dotarcie do autentycznych odpowiedzi, zawsze wymaga pracy. Nie sterylnej, nie schludnej, nie higienicznej i wyjałowionej, ale w błocie, łzach, smarkach i piachu. Taka praca na prawdzie zawsze zada niewygodne pytania i bolesne znaki zapytania.
Bo prawda nie lubi komfortu.
Ona w komforcie zamiera.
Prawda lubi cień.
Nie żywi się pierdzącą, różową tęczą.
Na niej pasie się pół – prawdka.
Więc zamiast przepychania szybkich rozwiązań, których niepomyślność zawsze zostanie uzasadniona i zepchnięta na coś lub na kogoś, przysiądź szczerze do zmiany. Zamiast nietrwałych skrótów, których niefortunnym zadaniem jest uleczyć smutny związek i kłótnie, zacznij pracę, która zaczyna się od pytań:
Jak się w tym partnerstwie nawzajem widzicie? Jak się traktujecie?
Jaką relację tworzyli Twoi rodzice? Na jaką patrzyłaś jako dziecko?
Jak się mają związki w Twoim rodzie? Dużo tam przekraczanych granic? Dużo niezrozumienia?
Co przeżyły kobiety w Twoim systemie?
Niesiesz w sobie ich pokoleniowy gniew do mężczyzn, których kiedyś nie było, którzy zdradzili, zostawili, odeszli? …
Jak się masz z mamą? Jak Ci przy tacie?
Jak się masz ze swoją kobiecością i seksualnością?
Jak się masz ze swoim ciałem i spełnieniem? …
Tak zaczynasz widzieć prawdę.
„Jak mogłoby być”, zamieniasz na „jak jest”.
Bo dopiero, kiedy pożegnasz iluzję, dotrzesz do źródła.
Jaka jest Twoja wygodna prawda?
Że po ślubie kończy się sielanka w związku?
Że pracy to nie trzeba lubić, bo praca ma dawać przede wszystkim stabilne wynagrodzenie?
Że na porządne pieniądze, trzeba się zaharować?
Że wszyscy mężczyźni są tacy sami, bo każdy Cię zdradził?
Że świat jest niesprawiedliwy i dlatego nie masz dobrego partnerstwa?
Że wisi nad Tobą klątwa i dlatego znowu zachorowałaś?
Że kobiety mają gorzej i dlatego jesteś niedoceniana w pracy?
Że żadna para nie jest idealna i dlatego nad związkiem nie pracujecie?
Wygodne prawdy usprawiedliwiają, wytrącając Ci z rąk odpowiedzialność za własne życie.
I dopóki tych pół – prawdek nie rozbroisz, dopóty będą przewodnimi kompasami Twojej rzeczywistości.
Zasługujesz na zdrowie, piękne partnerstwo, miłość, wspaniałe macierzyństwo, bogactwo i spełnienie w pracy. Zasługujesz na swoją pełnie. Zasługujesz na szczęście. Zasługujesz na domknięcie starych schematów i nie Twoich ciężarów, które być może – na swoich plecach nosisz już od pokoleń.
Zasługujesz na prawdę.
Bezkompromisową.
Czasami trudną i bolesną.
Ale prawdę.
Bo tam, gdzie prawda, tam zaczyna się droga do zmiany.
Pół – prawdka niespełnionego życia Ci nie zmieni.
Ona je jedynie przypudruje.
Marianna Gierszewska